Nazwa wiele obiecuje.
MW serii 3 to najlepiej sprzedające się auto klasy
premium na świecie. Czy kolejna generacja ma szansę utrzymać tę pozycję,
czy tym razem zwycięży Mercedes klasy C lub Audi A4?
Sylwetka nowej "trójki" to nowoczesne spojrzenie na klasyczną bryłę typu
sedan. Długa maska i groźnie "zmrużone" reflektory, liczne
przetłoczenia na boku oraz sprytnie ukryta linia bagażnika dają jasno do
zrozumienia, że projektanci chcieli wyraźnie odciąć się od nieco zbyt
łagodnego poprzednika. Krótko mówiąc, wersja F30 jest agresywna, elegancka i po prostu piękna.
Jak to zwykle bywa, nowa wersja "trójki" jest większa od poprzednika,
nie tylko na zewnątrz, lecz także w środku. Dzięki większemu nadwoziu i
rozstawowi osi ilość miejsca dostępnego wewnątrz kabiny dla kogoś, kto
miał styczność z poprzednimi generacjami tego auta, jest imponująca. Pojazdem spokojnie (i wygodnie) mogą podróżować 4 osoby.
Na tylnej kanapie jest dużo miejsca na nogi. Pasażerowie nie muszą
ponadto martwić się o fryzury, a gdy będzie im zimno, mogą włączyć
(oczywiście dostępne za dopłatą) podgrzewanie foteli.
Deska rozdzielcza i konsola środkowa nie zaskakują, panuje tu porządek i
spokój. Co ciekawe, zegary i detale wykończenia różnią się w zależności
od wersji, jaką wybierzemy. Sportowy charakter naszej testowanej
"trójki zaakcentowany" został na przykład czerwonymi wykończeniami elementów wnętrza.
Auto napędzane jest zaledwie 2-litrowym silnikiem wspomaganym przez nowoczesną turbinę typu Twin Scroll. Dzięki niej jednostka napędowa potrafi generować moc 245 KM i 350 Nm
momentu obrotowego. Względnie mała pojemność i tylko 4 cylindry to
wartości może niezbyt prestiżowe, ale naszym zdaniem wydają się idealnym
rozwiązaniem, ponieważ motor zapewnia doskonały kompromis między
osiągami a spalaniem. Katalogowo sprint do setki zajmuje nowej "trójce"
zaledwie 5,9 s, ale subiektywne odczucia są jeszcze
lepsze. Przyspieszenie po prostu wgniata w fotel, i to bez znaczenia, z
jaką prędkością jedziemy. Duża w tym zasługa dwusprzęgłowej
automatycznej skrzyni biegów
o ośmiu przełożeniach działającej z szybkością błyskawicy. Jakby tego
było mało, silnik wydaje fantastyczny odgłos, wkręcając się na obroty.
Jak widać, nie potrzeba 6 cylindrów, by móc odczuwać przyjemność z jazdy
typową dla BMW.
Mimo nazwy Sport w komputerze zarządzającym pracą auta oprócz standardowych trybów normal, sport i sport+ znajdziemy również tryb Eco Pro,
mający maksymalnie ograniczać spalanie. W połączeniu z montowanym
standardowo systemem start & stop jest on w stanie znacząco obniżyć
spalanie. Podróżując w trybie Eco Pro jesteśmy w stanie spalić nawet
poniżej 7,5 l w mieście i około 6 l na 100 km w trasie. To wyniki o około 2 l niższe niż podczas jazdy z normalnymi ustawieniami.
Oczywiście ceną, jaką za to płacimy, jest dynamika. W odróżnieniu od pozostałych trybów w trybie Eco Pro silnik
przechodzi w stan drzemki i pracuje z niższą intensywnością, wolniej
wkręca się na obroty i słabiej reaguje na wciśnięcie pedała gazu.
Wyświetlacz pokazujący aktualne zużycia paliwa przeistacza się w swojego
rodzaju dwustopniowy wskaźnik pokazujący, czy nasza jazda jest
wystarczająco ekonomiczna, czy już raczej nie. Ciekawą motywacją do
oszczędzania są wyświetlane na komputerze pokładowym informacje o tym, o
ile zwiększyliśmy dystans pokonany na jednym zbiorniku paliwa dzięki
jeździe w trybie ekonomicznym.
Jeżeli chodzi o multimedia i inne "bajery", w nowej serii 3 BMW raczy nas systemem nagłośnienia Harman Kardon, wyświetlaczem Head Up Display oraz rozbudowanym systemem iDrive. Szczególną uwagę przykuwa pakiet oprogramowania BMW Apps,
pozwalający na sprzężenie auta a aplikacjami na telefonie komórkowym.
Pogoda, newsy, Facebook - wszystko jest pod ręką. Robi wrażenie i co
najważniejsze - jest całkiem poręczne i praktyczne.
Natomiast jeśli chodzi o komfort podróżowania i prowadzenie, nowe BMW nie utraciło nic z tego, czym chlubią się właściciele poprzednich generacji. W dalszym ciągu BMW stanowi wzór dla innych aut tej klasy.
Mały silnik to redukcja masy i jeszcze lepsze właściwości jezdne. Dzięki adaptacyjnemu zawieszeniu sportowemu z modelu M
można poczuć sportową żyłkę w zakrętach. Jednocześnie po przełączeniu w
tryb comfort niekoniecznie musimy czuć każdą nierówność.
Czy zatem warto kupić 328i? Bez wahania i z pełnym
przekonaniem odpowiadamy, że tak. Jest to uniwersalny model, ponieważ
każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Cechy takie jak efektowny wygląd,
funkcjonalność i wygoda rzadko idą w parze, szczególnie w niewielkich
sedanach. Cena podstawowej wersji BMW 328i zaczyna się od 152 000 zł. Testowana przez nas wersja kosztowała 252 000 zł,
ponieważ miła na pokładzie wszystko, czego dusza zapragnie. Mimo
znacznej różnicy uważamy, że nie jest to wygórowana cena, zważywszy na
wyposażenie czy wliczony pakiet serwisowy.
Źródło: Autokrata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz